Mannequin Challenge.
Nowa, video-internetowa moda w social media.

Video w social media z roku na rok rozwija się coraz bardziej i coraz szybciej. Pozwala na to postęp technologiczny, dzięki czemu z roku na rok filmowcy kręcą, montują i udostępniają coraz bardziej kreatywne i nowatorskie projekty video. Już prawie każdy użytkownik smartfona może wykonać całkiem niezłej jakość ujęcia i skręcić interesujący materiał. Rozwój tej „sztuki” w Internecie jest gwałtowny. Gdy wśród grupy znajomych znajdzie się pasjonat, który namówi do udziału  szerszą grupę i zaangażuje nieco bardziej zaawansowany sprzęt, to może z tego wyjść produkcja, konkurująca jakością z teledyskami popkulturowymi.

Zaczęło się od LipDubów, a potem wszyscy byli Happy przy udziale Pharella Wiliamsa. Było też podrygiwanie w rytm Harlem Shake i polewanie się lodowatą wodą. A dziś  na video w Internecie  zastyga się w bezruchu. Nowe, filmowe wyzwanie nazywa się Manneqiun Chellange i przyciąga coraz więcej ludzi – followersów 😉

LipDub – wideoklip,  którym występuje kilkanaście postaci, które tańczą i poruszają wargami do puszczanej muzyki (z playbacku). Najcześciej w lipdubach aktorzy – osoby uczestniczące w nagraniach, przemieszczają się po różnych pomieszczeniach, np. po firmie, jeśli klip przedstawia pracowników tego miejsca. Tutaj przykład lipdabu z podwórka Jele: lipdup dla OpusCapita w Toruniu

Pharell Williams Happyw 2014 roku piosenka Happy zyskała ogromną popularność, dzięki zaangażowaniu internautów, którzy zaczęli nagrywać swoje teledyski do piosenki Pharella. Wszyscy tańczyli w rytm Happy i nagrywali swoje interpretacje – była wersja brytyjskich muzułmanów, 80-cio letnich staruszków i ludzi tańczących na ulicy.

Konwencję nasuwa sam środek przekazu, czyli Internet. Żeby zainteresować odbiorcę, trzeba się wyróżnić. O ile w przypadku LipDabów czy Harlem Shake można mówić o oryginalności, o tyle nowy hit Internetu przypomina zabawę, którą niektórzy kojarzą z polskich podwórek. Mannequin Challenge to nic innego jak obecna na podwórkach w czasach PRL-u dziecięca zabawa raz, dwa, trzy, Baba Jaga patrzy.  Wystarczy do podwórkowej zabawy dołożyć ekipę realizatorską, która zrobi ujęcia i połączy je z zabawnym podkładem muzycznym, uzyskamy efekt w postaci klipu, zwanego teraz Manequin Challenge. Wyzwanie zachowywania się jak manekin – czyli właściwie nie-zachowywania się w ogóle bije rekordy popularności w sieci i staje się ciekawym sposobem na prezentacje swojej marki, bo czemu pracownicy fabryk, czy korporacji nie mogliby na chwilę przestać pracować i stać się bezdusznym manekinem? Pewnie szef nie pozwoli 😉

Podsumowując Menequine Chellange to kolejny sposób promocji, wymyślony przez tych, do których jest kierowana – internatów. Gdyby do do zabawy włączyć jeszcze lubianych celebrytów, Manequine Challenge może stać się sposobem na rozpoznawalność marki w sieci. W myśl zasady nie ma Cię w Internecie to nie ma Cię nigdzie, nie można lekceważyć pomysłów jego użytkowników. A tych, których irytuje nowa internetowa moda, pozostaje ją przeczekać. Historia wirali pokazuje, że ich popularność nigdy nie trwa zbyt długo.